Taniec ladyboy'a :)
W zeszłym miesiącu, w Wientianie, mieliśmy największy festiwal w roku, That Luang Festival. Pisałam już o nim rok temu, więc nie będę się powtarzać.
W tym roku wybrałam się w przedostatni dzień, żeby się trochę porozglądać.
Wieczorem ferstiwal bardziej przypomina ogromny targ z koszmarną muzyką, gdzie sprzedają wszelakiego rodzaju badziewia, od ubrań, przez buty, telefony, zabawki i inne. Można zjeść, wypić piwo i iść do mnichów po wróżbę.
Ja nic nie kupiłam, wypiłam jedno BeerLao, powłóczyłam się i popstrykałam zdjęcia. Taniec jednego ladyboy'a zupełnie rozłożył mnie na łopatki. Zobaczcie sami tutaj :)
A tu parę zdjęć z festiwalu.
W tym roku wybrałam się w przedostatni dzień, żeby się trochę porozglądać.
Wieczorem ferstiwal bardziej przypomina ogromny targ z koszmarną muzyką, gdzie sprzedają wszelakiego rodzaju badziewia, od ubrań, przez buty, telefony, zabawki i inne. Można zjeść, wypić piwo i iść do mnichów po wróżbę.
Ja nic nie kupiłam, wypiłam jedno BeerLao, powłóczyłam się i popstrykałam zdjęcia. Taniec jednego ladyboy'a zupełnie rozłożył mnie na łopatki. Zobaczcie sami tutaj :)
A tu parę zdjęć z festiwalu.
Laotańskie przysmaki
Ciekawe wdzianko :)
Zwróćcie uwagę na to śpiące dzieciątko!
Baaardzo stare karuzele
Wróżby
SMILE :)
Chłopak spacerował podczas festiwalu i przekazywał pozytywne wibracje nieznajomym :)
Barwnie, gwarnie i wesoło.Sympatycznie. A w Pl szaro, buro i ponuro oraz deszczowo. Nawet świąteczne dekoracje niewiele mogą zdziałać w tej mało bożonarodzeniowej aurze. Chłopak z napisem Smile bardzo pozytywny! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBardzo to wszystko dla mnie ciekawe! 21 stycznia wybieram się bowiem m.in. do Laosu. Będziemy głównie w Luang Prabang. Mam pytanie, czy pisałaś na blogu o tym mieście i jego okolicach? Tyle jest tych wpisów, że nie jestem w stanie odnaleźć...
OdpowiedzUsuń