Mouk Miew Thiew Thad - ogródek piwny ze zmotoryzowanymi kelnerami
Kilkanaście kilometrów od centrum miasta, w wiosce Ban Nong Hai, mieści się uroczy ogródek piwny, "Mouk Miew Thiew That". Miejsca tego na pewno nigdy byśmy nie znaleźli gdyby nie nasz znajomy, który w owej wiosce mieszka. Miejsca takie jak te są zawsze ukryte i jadąc drogą widzimy jedynie znak, który informuje, że jakaś dróżka prowadzi do danego beer gardenu. Dobrze jeśli nazwa jest po angielsku, ale im dalej od centrum miasta tym mniejsza szansa na angielsko-brzmiące nazwy. Ta zdaje się miała nazwę w laotańskim skrypcie. Ale co w tym ogródku było inne od większości beer gardenów w Wientianie? Przede wszystkim spokój i cisza. We wszystkich ogródkach piwnych, w których byłam do tej pory, muzyka puszczana jest tak głośno, że trzeba krzyczeć, żeby móc porozmawiać. W ogóle Laotańczycy uwielbiają puszczać muzykę tak głośno jak tylko to możliwe. Jak jest jakieś przyjęcie, czy wesele muzyka puszczana jest z ogromnych głośników wystawionych na zewnątrz tak, żeby wszyscy sąsiedzi, al...