Wycieczka Świąteczno-Noworoczna - część VII: Wyspa Ko Si Chang
W końcu docieramy do końca podróży! Ostatnim etapem naszej wycieczki była wyspa Ko Si Chang (nie mylić z Ko Chang) w Tajlandii.
Tak jak pisałam w poprzednim poście Ko Si Chang to maluteńka wysepka, na którą dociera niewielu turystów. Dzięki temu na wyspie można znaleźć upragniony spokój i ciszę, nawet w okresie sylwestrowym.
Na wyspie znajdziemy kilka miejsc na nocleg, dobrych na każdą kieszeń. Jest też kilka restauracji, gdzie zjemy "europejskie jedzenie". Najpopularniejszą restauracją jest "Pan and David", gdzie serwują pyszne tajskie i zachodnie jedzenie. Poruszać się po wsypie najlepiej motorem, który wypożyczymy za 250 bahtów, ale wyspa jest tak mała, że równie dobrze możemy chodzić pieszo.
Wyspa jest dosyć nietypowa jak na Tajlandię, bo jest górzysta i ma zaledwie jedną piaszczystą plażę, która jest najpopularniejsza zarówno wśród turystów i lokalnych . Do wyboru są też malutkie kamieniste plaże, gdzie możemy być zupełnie sami! Woda jest jest krystalicznie czysta i przyjemnie chłodząca. Ko Si Chang wygląda trochę jak tropikalna wersja Chorwacji. Według mnie wyspa jest cudna i zdecydowanie polecam ją wszystkim, którzy będąc w Bangkoku lub okolicy zapragną niesamowitych widoków, spokoju i oczywiście morza!
Informacje praktyczne:
Nocowaliśmy w Tiew Pai Park Resort - bungalowy do wyboru, do koloru. Różne opcje i standardy. Za rozsądną cenę można mieć bardzo przytulny i dobrze wyposażony bungalow z klimatyzacją. Wszystkie bungalowy są z dala od ulicy w pełnym zieleni ogrodzie. Polecam!
Prom za wyspę kosztuje gorsze - 40 lub 50 bahtów - nie pamiętam. Podróż trwa ok. 45 minut. Promy odpływają od 7 rano do 8 wieczór.
Tak jak pisałam w poprzednim poście Ko Si Chang to maluteńka wysepka, na którą dociera niewielu turystów. Dzięki temu na wyspie można znaleźć upragniony spokój i ciszę, nawet w okresie sylwestrowym.
Na wyspie znajdziemy kilka miejsc na nocleg, dobrych na każdą kieszeń. Jest też kilka restauracji, gdzie zjemy "europejskie jedzenie". Najpopularniejszą restauracją jest "Pan and David", gdzie serwują pyszne tajskie i zachodnie jedzenie. Poruszać się po wsypie najlepiej motorem, który wypożyczymy za 250 bahtów, ale wyspa jest tak mała, że równie dobrze możemy chodzić pieszo.
Wyspa jest dosyć nietypowa jak na Tajlandię, bo jest górzysta i ma zaledwie jedną piaszczystą plażę, która jest najpopularniejsza zarówno wśród turystów i lokalnych . Do wyboru są też malutkie kamieniste plaże, gdzie możemy być zupełnie sami! Woda jest jest krystalicznie czysta i przyjemnie chłodząca. Ko Si Chang wygląda trochę jak tropikalna wersja Chorwacji. Według mnie wyspa jest cudna i zdecydowanie polecam ją wszystkim, którzy będąc w Bangkoku lub okolicy zapragną niesamowitych widoków, spokoju i oczywiście morza!
Jedyna piaszczysta plaża
Marina
Urocze, prawda? :)
Nasza "prywatna" plaża :)
Muszli nie trzeba było szukać w morzu, były wszędzie, tuż pod naszymi stopami :)
Puste wąziutkie, kręte i uliczki na wyspie.
Czy wspominałam, że na wyspie nie ma samochodów? :)
Nocowaliśmy w Tiew Pai Park Resort - bungalowy do wyboru, do koloru. Różne opcje i standardy. Za rozsądną cenę można mieć bardzo przytulny i dobrze wyposażony bungalow z klimatyzacją. Wszystkie bungalowy są z dala od ulicy w pełnym zieleni ogrodzie. Polecam!
Prom za wyspę kosztuje gorsze - 40 lub 50 bahtów - nie pamiętam. Podróż trwa ok. 45 minut. Promy odpływają od 7 rano do 8 wieczór.
Witam,jak się można z panią skontaktować?Mam kilka pytań odnośnie Laosu,a nie chciałbym tutaj publicznie,pozdrawiam
OdpowiedzUsuńProszę pisać na email: ola.krauzowicz@gmail.com
Usuń