Chiński geniusz
Miało być o genialnym Chińczyku, ale zanim przejdę do mojego Chińskiego ucznia, parę słów o mojej pracy w nowej szkole.
Obecnie uczę w dobrze znanej w Wientianie międzynarodowej szkole. Przydzielono mi 5 klasę podstawówki. Jako wychowawca, uczę większość przedmiotów, w tym angielski, matematykę, biologię i plastykę. Plastyka to nowość dla mnie, ale przyznam, że lekcje plastyki sprawiają mi wielką frajdę. Po raz pierwszy, wszyscy moi uczniowie mają opanowany angielski na poziomie komunikatywnym, wszyscy też potrafią czytać i pisać po angielsku. To zdecydowanie poprawia jakość pracy. Do tego mam tylko 16 uczniów w klasie, więc nie mogę narzekać. Godziny pracy są również wielkim plusem. Pracuję od 8 do 13:30. W tym mamy godzinną przerwę na lunch. Piątek jest jeszcze lepszy, bo mam tylko pierwsze 3 lekcje i jestem wolna już o 11:30, Co może piękniejszego w pracy niż rozpoczynanie weekendu w piątek przez południem?
Ale wracając do tematu. Już na pierwszej lekcji matematyki mój Chiński uczeń pokazał, że nie jest przeciętnym uczniem.
Jest lekcja matematyki. Ćwiczymy pisemne dodawanie i odejmowanie liczb wielocyfrowych w słupkach. Zapisałam całą tablicę i kazałam uczniom rozwiązać wszystkie zadania. Sama usiadłam przy biurku i zaczęłam liczyć na kalkulatorze, żeby mieć wcześniej gotowe odpowiedzi. Nie doszłam nawet do połowy, kiedy Chińczyk podnosi rękę. Yes? pytam. Teacher, I've finished, odpowiada. Jak to? Pytam, czy chodzi mu o to, że skończył przepisywać z tablicy. Nie, rozwiązałem już wszystkie zadania. Zamurowało mnie. Pytam dzieci w klasie, czy on zawsze tak szybko liczy. Uczniowie mówią mi, że jest najlepszy z matematyki.... i że jest szybki jak kalkulator. No cóż, przez parę kolejnych miałam okazję przekonać się, że jest szybszy niż kalkulator, albo przynajmniej szybszy niż ja używając kalkulatora. Teraz doszliśmy do mnożenia i dzielenia liczb wielocyfrowych. Jak podchodzi do tablicy, to dodaje, odejmuje, mnoży i dzieli z taką prędkością z jaką ja normalnie piszę na tablicy przepisując przykłady z książki. Fascynujące mieć takiego młodego geniusza w klasie. Dodam, że w innych przedmiotach też jest w czołówce i do tego przepięknie rysuje!
Obecnie uczę w dobrze znanej w Wientianie międzynarodowej szkole. Przydzielono mi 5 klasę podstawówki. Jako wychowawca, uczę większość przedmiotów, w tym angielski, matematykę, biologię i plastykę. Plastyka to nowość dla mnie, ale przyznam, że lekcje plastyki sprawiają mi wielką frajdę. Po raz pierwszy, wszyscy moi uczniowie mają opanowany angielski na poziomie komunikatywnym, wszyscy też potrafią czytać i pisać po angielsku. To zdecydowanie poprawia jakość pracy. Do tego mam tylko 16 uczniów w klasie, więc nie mogę narzekać. Godziny pracy są również wielkim plusem. Pracuję od 8 do 13:30. W tym mamy godzinną przerwę na lunch. Piątek jest jeszcze lepszy, bo mam tylko pierwsze 3 lekcje i jestem wolna już o 11:30, Co może piękniejszego w pracy niż rozpoczynanie weekendu w piątek przez południem?
Ale wracając do tematu. Już na pierwszej lekcji matematyki mój Chiński uczeń pokazał, że nie jest przeciętnym uczniem.
Jest lekcja matematyki. Ćwiczymy pisemne dodawanie i odejmowanie liczb wielocyfrowych w słupkach. Zapisałam całą tablicę i kazałam uczniom rozwiązać wszystkie zadania. Sama usiadłam przy biurku i zaczęłam liczyć na kalkulatorze, żeby mieć wcześniej gotowe odpowiedzi. Nie doszłam nawet do połowy, kiedy Chińczyk podnosi rękę. Yes? pytam. Teacher, I've finished, odpowiada. Jak to? Pytam, czy chodzi mu o to, że skończył przepisywać z tablicy. Nie, rozwiązałem już wszystkie zadania. Zamurowało mnie. Pytam dzieci w klasie, czy on zawsze tak szybko liczy. Uczniowie mówią mi, że jest najlepszy z matematyki.... i że jest szybki jak kalkulator. No cóż, przez parę kolejnych miałam okazję przekonać się, że jest szybszy niż kalkulator, albo przynajmniej szybszy niż ja używając kalkulatora. Teraz doszliśmy do mnożenia i dzielenia liczb wielocyfrowych. Jak podchodzi do tablicy, to dodaje, odejmuje, mnoży i dzieli z taką prędkością z jaką ja normalnie piszę na tablicy przepisując przykłady z książki. Fascynujące mieć takiego młodego geniusza w klasie. Dodam, że w innych przedmiotach też jest w czołówce i do tego przepięknie rysuje!
U góry 4 kroki, które pokazują jak narysować psa.
Poniżej pies narysowany przez Chińczyka, krok po kroku.
Na następnej stronie uczniowie mieli narysować tego samego psa w różnych pozycjach,
np. idącego lub siedzącego. No to Chińczyk narysował pieski... wprowadzając parę zmian!
Kto tu kogo powinien uczyć plastyki....? ;)
Żeby tylko ten talent i geniusz się nie zmarnował. No i te Twoje piątkowe przedpołudnia, super!
OdpowiedzUsuńDopóki będzie pod moją opieką, nic się nie zmarnuje :) A jutro już piąteczek!
UsuńI po co liczyc na kalkulatorze, bierz jego notatki:)
OdpowiedzUsuńhehe :)
UsuńTen jego piesek troche jak owieczka z Malego Ksiecia
OdpowiedzUsuńNiesamowite! I teraz problem dla nauczyciela jak nie zmarnować potencjału takiego ucznia...
OdpowiedzUsuń