Opowieści z Podróży

Caminito del Rey to pieszy szlak wiodący przez wąwóz stromych wapiennych ścian. Trasa słynie ze swoich niezwykłych walorów widokowych. W przeszłości na wyprawę tę porywali się tylko prawdziwi poszukiwacze wrażeń, jako że szlak był bardzo niebezpieczny. Na szczęście lokalne władze odremontowały tę zabytkową trasę (za 7 mln euro!) i od 2015 roku turyści mali i duzi mogą bezpiecznie przechadzać się w tych nadzwyczajnych okolicznościach przyrody. O tym przepięknym miejscu powiedziała mi mama i całe szczęście uprzedziła mnie, żeby robić rezerwacje przez internet dużo wcześniej. Od razu sprawdziłam i (przyznaję się) bez żadnych konsultacji z nikim zarezerwowałam i opłaciłam trzy bilety. Nie było czasu na zastanawianie się. Większość biletów była już wyprzedana.  Caminito miało być najciekawszym punktem naszej wycieczki. I było. Bez zbędnych komentarzy zapraszam na fotorelację z tego niesamowitego miejsca. Obowiązkowe kaski rozdają przy wejściu Ścieżka nie jest wymagająca

Sto kilometrów na zachód od Malagi, mieści się niezwykłe miasteczko położone po obu stronach wąwozu rzeki Guadalevin. Wąwóz El Tajo dzieli miasto na dwie części, na których 100 metrów wyżej, na skalnych brzegach majestatycznie górują kamienice. Obie części połączone są trzema mostami, z których najnowszym i największym jest wspaniały 98 metrowy Puente Nuevo. Jego budowa zaczęła się w 1759, a ukończona została po 34 latach. Pod głównym łukiem mieści się komnata, która między innymi służyła jako więzienie. Podobno podczas hiszpańskiej wojny domowej, obie strony używały tej komnaty do torturowania więźniów, których część została wyrzucona do kamienistego wąwozu El Tajo. W 1735 roku, zanim powstał Puente Nuevo, miała miejsce pierwsza próba połączenia wąwozu. Zakończyła się jednak ona tragicznie kiedy po 6 latach most się zawalił zabijając 50 osób. Dziś miejsce to jest wspaniałą atrakcją turystyczną, którą zobaczyć musieliśmy też my. Most i wiszące nad przepaściami kamienice robią piorunu