Posty

Wyświetlanie postów z 2014

Jeden dzień w Bangkoku i przygoda, której nigdy nie zapomnę!

Parę dni temu byłam w Bangkoku, żeby odebrać swój paszport. Były też zakupy i kino. Udany wyjaz w dobrym towarzystwie. Ale nie o tym dziś będzie. Dziś napiszę o tym jak wyjechałam sama do BKK ponad miesiąc temu, żeby aplikować o nowy paszport. W Wientianie ambasady niestety (od kilku lat) nie mamy. Nie był to mój ani pierwszy ani drugi wyjazd do BKK. Prawdę mówiąc nawet nie wiem ile razy już w stolicy Tajlandii byłam. Był jednakże to mój drugi samotny wyjazd. Planowałam szybko załatwić swoją sprawę w ambasadzie, udać się do jakieś zakupy i wróć do Laosu. Jako, że wiem jakie zagrożenia mogą spotkać samotnego turystę w BKK i mając doświadczenie w obchodzeniu się z natrętami i oszustami, byłam raczej spokojna i nie spodziewałam się przygód, a już na pewno nie spodziewałam czegoś takiego! Ale od początku. Zaraz po przekroczeniu granicy laotńsko-tajskiej, udałam się na stację kolejową w przygranicznym miasteczku Nong Khai. Kupiłam bilet i usiadłam na ławce na peronie. Do odjazdu były jeszcz

Wolontariat w Laosie

Sporo czasu minęło od kiedy ostatnio coś pisałam na blogu... Wiele się działo i jakoś czasu było brak, ale jako, że za niecały tydzień zaczyna się przerwa świąteczna w szkole, zabiorę się za bloga, bo jest o czym pisać! Wracając jednak do tematu dzisiejszego postu. Niedawno rozpoczęłam pracę (drugą) w niewielkiej szkole, która jest częścią znanej tu organizacji charytatywnej The Asha Foundation (TAF). Wszystkie dochody ze szkoły językowej, w której pracuję wieczorami, idą na cele charytatywne - pomoc najuboższym. TAF działa w Tajlandii, Laosie i na Filipinach. Obecnie w Laosie są dwa programy dla wolontariuszy. Program pierwszy to głównie nauczanie w Wientianie, a program drugi to praca na farmie w wiosce niedaleko Wientianu. Piszę o tym, bo kilka razy dostałam maile z pytaniami o możliwości podjęcia pracy jako wolontariusz w Laosie. Jeśli więc ktoś chce połączyć zwiedzanie egzotycznego, pięknego i najbardziej przyjaznego kraju w Azj Południowo-Wschodniej oraz ma ambicje i chęci by poś

Szaleństwo festiwalu That Luang

Obraz
W czwartek zakończył się trwający prawie tydzień That Luang Festival, który jest najważniejszym wydarzeniem religijnym (i nie tylko) w Wientianie, więc pomyślałam, że warto coś o tym skrobnąć na blogu. Rozczaruje wszystkich, bo sama na festiwalu w tym roku nie byłam, więc zdjęć też nie będzie. Będzie za to krótka historia. Zacznijmy od samego znaczenia festiwalu, który, jak nazwa wskazuje, odbywa się wokół złotej stupy That Luang. Impreza w tym roku zaczęła się już w zeszłą niedzielę. Obecnie mieszkam zaledwie kilka minut piechotą od złotej stupy, więc miałam okazję przyglądać się szaleństwu na drogach z własnego balkonu. Już od niedzieli ruch na mojej zazwyczaj spokojnej ulicy stał bardzo uciążliwy, żeby nie powiedzieć, prawie niemożliwy w późnych godzinach popołudniowych i wieczornych. Wszyscy, zarówno mieszkańcy Wientianu, jak również ludzie z okolicznych wiosek, tłumnie przybywali na festiwal. Religijna celebracja miała miejsce w czwartek rano (data festiwalu zmienia się co roku, b

Zakupy lokalne - po raz kolejny: tani Laos?

Obraz
Po moim ostatnim poście rozpętała się burza na wykopie na temat cen w Laosie i tego, że jem importowane jedzenie dla, jak to ktoś pięknie określił, "białasów". Zacznijmy od tego, że to co jem to moja sprawa. Tym, którzy wyjechali na parę tygodni do Azji i jedli uliczne jedzenie wydaje się, że w Azji wszystko TAKIE tanie. Oczywiście jedząc tylko lokalnie i śpiąc w niskobudżetowych hostelach można podróżować tu tanio, dużo taniej niż np. w Europie. Inaczej jednak wygląda sprawa kiedy się tu MIESZKA. Każdy ekspata jakiego znam łączy kuchnie lokalną z kuchnią zachodnią. Jak tu przyjechałam, to przez pierwsze miesiące zajadałam się laotańskim i tajskim jedzeniem. Po pewnym czasie jednak zaczyna się tęsknić za znanymi smakami. Naturalne jest więc, że człowiek powraca do tego co zna. Dodam również, że kuchnia laotańska jest bardzo specyficzna. Laotańskie jedzenie nie jest takie same jak tajskie, choć jest sporo podobieństw. Laotańska kuchnia jest przede wszystkim bardzo ostra, więc

Dzień Nauczyciela i prezent jakiego się nie spodziewałam

Obraz
O Dniu Nauczyciela w Laosie pisałam już 2 razy, więc nie chcę się za bardzo powtarzać, ale w tym roku jeden prezent totalnie mnie zaskoczył. Były słodycze, suszone wodorosty, materiały na laotańskie spódnice, notatniki, śmieszna jaskrawo zielona koszula, "eleganckie" opakowanie z chusteczkami higienicznymi, wieczne pióro z atramentem (nie używałam takiego od czasu podstawówki!) i power bank (przenośna ładowarka - tak chyba to się nazywa). Takich prezentów mniej więcej się spodziewałam i ze wszystkich się cieszyłam, niezależnie od wartości materialnej. Był jednak jeszcze jeden prezent - koperta. Na kopercie były życzenia napisane po laotańsku, a w środku pieniądze. Dostałam od ucznia 2000 baht, co w przeliczeniu na złotówki daje ok 200 zł. O tym, że nauczyciele czasami dostają pieniądze od uczniów w Dniu Nauczyciela słyszałam, ale jakoś nie sądziłam, że mi też się to przytrafi. Co właściwie taki prezent oznacza i czy wypada go przyjąć. W tutejszej kulturze taki prezent trzeba

Laos NIE jest tani

Obraz
Dostaję sporo maili z pytaniami o ceny w Laosie, więc o kosztach życia w Laosie dziś będzie. Jak przyjeżdżają turyści z Australii lub Wielkiej Brytanii to czują się jak w raju - wszystko jest tańsze! Z naszej, polskiej, perspektywy sprawa wygląda zupełnie inaczej.... Zacznijmy od tego, że u naszego sąsiada, w Tajlandii, koszty życia są niższe w Laosie. Tutaj naprawdę tanie są 4 rzeczy: papierosy, banany, kawa i ryż. I jeszcze papaja. Wiele osób wyobraża sobie, że życie w takim biednym rozwijającym się kraju jest bardzo tanie. Nic bardziej mylnego. Dla przykładu podam ceny produktów, które dziś kupiłam  To co widzicie na zdjęciu, to dzisiejsze zakupy za ok 40 zł. Zacznijmy od tego co najtańsze: 1. paczka laotańskich papierosów - 8 tys kipów (3,20 zł) 2. kiść bananów (10 sztuk) - 5 tys kipów (2 zł) 3. tubka wasabi - 10 tys kipów (4 zł) 4. butelka coli - (450 ml) - 5 tys kipów (2 zł) 5. chleb tostowy razowy - 10 tys kipów (4 zł) 6. świeże bułeczki (osobiście znam tylko jeden sklep, który

Chiński geniusz

Obraz
Miało być o genialnym Chińczyku, ale zanim przejdę do mojego Chińskiego ucznia, parę słów o mojej pracy w nowej szkole. Obecnie uczę w dobrze znanej w Wientianie międzynarodowej szkole. Przydzielono mi 5 klasę podstawówki. Jako wychowawca, uczę większość przedmiotów, w tym angielski, matematykę, biologię i plastykę. Plastyka to nowość dla mnie, ale przyznam, że lekcje plastyki sprawiają mi wielką frajdę. Po raz pierwszy, wszyscy moi uczniowie mają opanowany angielski na poziomie komunikatywnym, wszyscy też potrafią czytać i pisać po angielsku. To zdecydowanie poprawia jakość pracy. Do tego mam tylko 16 uczniów w klasie, więc nie mogę narzekać. Godziny pracy są również wielkim plusem. Pracuję od 8 do 13:30. W tym mamy godzinną przerwę na lunch. Piątek jest jeszcze lepszy, bo mam tylko pierwsze 3 lekcje i jestem wolna już o 11:30, Co może piękniejszego w pracy niż rozpoczynanie weekendu w piątek przez południem? Ale wracając do tematu. Już na pierwszej lekcji matematyki mój Chiński uczeń

Laos vs. Brazil - Mecz Przyjaźni

Obraz
W ubiegłą sobotę miało miejsce wielkie wydarzenie sportowe w Wientianie. Na stadionie Chao Anouvong Narodowa Reprezentacja Laosu w piłce nożnej zagrała przeciwko piłkarzom z Brazylii. Do Laosu nie przyjechała obecna Reprezentacja Brazylii, a jej byli piłkarze, innymi słowy emeryci ;) Brazil Play Fair Team zagra/zagrała jeszcze parę meczy z innymi krajami Azji Południowo-Wschodniej, min z Kambodżą. Według Tajskich mediów, dla Laotańczyków mecz miał być okazją do uczenia się techniki od doświadczonych Brazylijczyków. Na mecz wybrałam się ze znajomymi z pracy. Moja koleżanka stwierdziła, że powinnyśmy zakupić jakieś piwo przed meczem. Ktoś nam powiedział, że butelek nie można wnosić na stadion, ale z puszką można przyjść. Zakupiłyśmy 4 małe puszki Beerlao i udałyśmy na mecz. Na miejscu okazało się, że żadnych napojów nie można wnosić z zewnątrz. Moja znajoma, która po laotańsku nieźle sobie radzi, tłumaczyła, że już kupiłyśmy i nie mamy co z tym zrobić i że to tylko puszki, a nie butelki,

Powrót do Laosu III

Obraz
Tak, jestem znów w Laosie! Niewiele ponad dwa tygodnie temu wróciłam utęskniona do kraju, który stał się moim drugim domem. Jak już pisałam kiedyś, w kwietniu, po tym jak dostaliśmy upragnioną australijską wizę stałego pobytu, wyjechaliśmy do Australii. Musieliśmy rzucić pracę w trakcie roku szkolnego, zapakować nasz dobytek i po raz kolejny się przeprowadzić. Decyzję o wyjeździe do Australii odwlekaliśmy ile się dało. W końcu trzeba było jednak to zrobić. Do Australii musieliśmy wyjechać, żeby aktywować naszą wizę, inaczej by przepadła. O Australii na pewno napiszę osobny post - teraz powiem tylko, że bardzo tam zmarzłam :) Obecnie jestem znów w Laosie i muszę powiedzieć, że to trochę jak powrót do domu. Nie przypuszczałam, że będę tak tęsknić za tym krajem. Laos z pewnością ma swoje wady. Komary przez cały rok, 24 godziny na dobę. Kiepska służba zdrowia. Fatalne drogi. Wszędobylski pył lub błoto - w zależności od pory roku. Słaby internet. Pijani kierowcy na drogach. A ostatnio braki

Najtańsza whisky na świecie?

Obraz
Dziś o alkoholu w Laosie. Niby już wspominałam coś o laotańskiej whisky i o BeerLao też, ale nadszedł czas na porządny wpis podsumowują moją wiedzę na temat alkoholu w Laosie. Zacznijmy od narodowej dumy Laosu, piwa BeerLao. To nie tylko najpopularniejsze piwo w kraju, ale również styl życia. W Laosie piwo piją wszyscy, mężczyźni, kobiety, starzy i młodzi. Piwo BeerLao jet nieodłączną częścią laotańskiego życia, pije je się wieczorem po pracy, na urodzinach (które młodzi coraz częściej świętują), na zaręczynach, na weselu, czy na pogrzebie. Właściwie, pije się je przy prawie każdym spotkaniu. A jak się pije piwo w Laosie? Z lodem. Zawsze z lodem! Wydawać się to może dziwne, ale sens picia piwa z lodem zrozumiemy w jeden dzień. Pogoda. Tropikalny klimat Laosu objawia się upałami przez większą część roku, a w takich warunkach piwo z lodówki po paru minutach ma temperaturę przestygłej zupy. Więc lód to podstawa. Na piwo trzeba jednak mieć pieniądze. Butelka BeerLao (640 ml) kosztuje w skl

Czym Laos zachwyca?

Obraz
Laos jest często nazywany perłą Azji Południowo-Wschodniej. W Polsce mało kto słyszał o Laosie, a już na pewno niewielu rozważa ten kraj jak potencjalną destynację turystyczną. A szkoda, bo to wyjątkowy kraj o głęboko zakorzenionych tradycjach, pięknych świątyniach, spektakularnej przyrodzie i przede wszystkim, to kraj wiecznie uśmiechniętych ludzi. Zapraszam do oglądnięcia 50 minutowego dokumentu o Laosie. Podróż zaczyna się w stolicy, skąd ekipa filmowa kieruje się na północ Laosu. Troszkę szkoda, że nie ma nic z południa, choćby wspaniałej jaskini Kong Lor Cave (o jaskini  tutaj ), niesamowitej Wat Phu ( opis ) czy sielankowych wysp na Mekongu ( wyspa Si Phan Don ). Nie mniej jednak, film warty zobaczenia. Polecam!  Laos Travel Video Guide  - dostępny na YouTube. 

Oferta pracy w Laosie

Napotkałam dziś ciekawe ogłoszenie na lokalnym forum. Oferta pracy pracy w Laosie. Dodam, że tego typu ogłoszenie widzę po raz pierwszy. To co, ktoś chętny? ;) Falang needed for Guesthouse/restaurant We are currently in need of a Westerner who is reliable, self motivated and trustworthy to take on the management of a mid-priced guesthouse and setting up and running of a restaurant. - Located in Pakbeng, Oudomxay Province, a stop-over point for all slow boats on the Mekong. - English is a must, French or German would be useful but not necessary. - Ability to speak some Lao would be beneficial on a personal level, but is not necessary. - Must be self motivated and willing to live in a small town. Very beautiful, but also remote. - No experience with guesthouse operations required, however, restaurant experience of any sort would be beneficial. - Immediate start. If interested, please contact Alex Chitdara at info@shompoocruise.com or call Ian Scott on 020 9983 0237

Surrealna wizyta w laotańskim banku

Obraz
Owa dziwna wizyta, o której dziś napiszę, miała miejsce ponad pół roku temu, więc będę musiała trochę sięgnąć pamięcią wstecz. Pewnego dnia leniąc się w pracy (lenię się tylko jak mam okienko ;)), zorientowałam się, że w portfelu nie mam już żadnej gotówki i koniecznie muszę skoczyć do banku. Bank był dosłownie za rogiem, a czasu miałam jeszcze sporo do kolejnej lekcji. Właściwie to szłam tylko do bankomatu, który mieścił się przed bankiem. Na miejscu zdałam sobie sprawę, że w moim portfelu nie ma karty bankomatowej. Czy zostawiłam kartę w domu? Nie, przecież nie wyciągałam w ogóle karty z portfela. Czyli zgubiłam. Niedobrze. Trzeba iść do banku i coś z tym zrobić. Przecież potrzebuję pieniędzy. Czy mam ze sobą paszport, żeby mogli mnie zidentyfikować? Nie. No cóż, zobaczymy co powiedzą w banku. Idę do okienka i mówię do pani za szybą, że potrzebuję wypłacić pieniądze, ale chyba zgubiłam kartę do bankomatu. Pani z okienka uśmiecha się. Ile chce pani wypłacić? Yyyy... wszystko. Ok, czy

Wodospady Tad Xai

Obraz
Dla tych, którzy w Wientianie planują dłuższy pobyt i chcieliby udać się za miasto, żeby cieszyć się spokojem na łonie natury, polecam wycieczkę do Parku Narodowego Phu Khao Kuay. Jest to zdecydowanie niedocenione i prawie nieodkryte jeszcze przez turystów miejsce. Phu Khao Kuay (Buffalo Horn Mountain) to ogromny zalesiony teren z trzema rzekami spływającymi z wapiennych gór, dwoma wodospadami i dzikimi zwierzętami takimi jak słonie, gibony, azjatyckie niedźwiedzie czy lamparty. Zwierząt nie wiedziałam (z wyjątkiem ogromnych pięknych motyli), ale wodospady tak. O szalonej wycieczce nad wodospad Tad Leuk (pisane też Tat Leuk) opowiadałam  tutaj . Dziś będzie o drugim wodospadzie. Wycieczka była zdecydowanie mniej zwariowana, bardziej komfortowa i krótsza. Nie mniej jednak, równie udana. Nad wodospad Tad Xai (również Tat Xai) wybraliśmy się z naszymi znajomymi. Był pełny komfort, a właściwie luksus, bo znajomi mieli własnego minivana. Czasem przyjemnie jest nie musieć się tłuc laotańskim

Tanie loty do Laosu

Obraz
No właśnie, czy do Laosu można z Polski tanio lecieć? I tak i nie. Loty do Laosu nie są szczególnie tanie, bo nie jest to najbardziej popularna destynacja turystyczna. Co więc zrobić? Lecieć do Bangkoku. Loty z Polski do Bangkoku bywają naprawdę tanie - warto szukać promocji w internecie. Dolatujemy do BKK i co dalej? Jeśli jesteście w BKK po raz pierwszy, to zdecydowanie polecam zatrzymać się tam na 2 lub 3 dni i pozwiedzać. Tak czy siak, następnym krokiem będzie podróż pociągiem do Nong Khai, małego miasteczka przy granicy tajsko-laotańskiej. Polecam podróż pociągiem nocnym, bo podróż trwa ok 12 godzin. Ceny różnią się. Wagon sypialny z kuszetkami to konieczność, inaczej podróż może być baaardzo uciążliwa (wiem z doświadczenia - 15 godzinna podróż Chiang Mai -BKK). Stacja kolejowa w BKK nazywa się Hualamphong Train Station. Wczesnym rankiem dojeżdżamy na stację kolejową w Nong Khai, skąd tuk-tukiem udajemy się prosto do granicy - zaledwie parę km. Kupujemy wizę (jeśli nie mamy) i po

Kong Lor Cave - laotański raj

Obraz
O jaskini Kong Lor dowiedziałam się stosunkowo niedawno. Kiedy natrafiłam w internecie na Tham Kong Lor w oczach rozbłysnęły mi iskierki. O tak! Tego miejsca nie odpuszczę. Muszę tam pojechać. Pozostało czekanie na dłuższe wolne w pracy. Okazja natrafiła się na początku marca. Wolny piątek z okazji Dnia Kobiet - ach te uroki komunizmu ;) Trzy dni wystarczą. Postanowione. Nocleg - bungalow, który zarezerwowałam zapowiadał się obiecująco, więc ekscytacja była wielka. Zakupiliśmy bilety na autobus, spakowaliśmy się i w drogę! Przy kupowaniu biletów, chłopak w biurze podróży, na pytanie, czy będzie klimatyzacja w autobusie, powiedział, czasem jest, a czasem nie ma. Aha. Podróż miała trwać 6-8 godzin, a marzec jest baaardzo gorącym miesiącem w Laosie - temperatury oscylują w okolicy 35 stopni w ciągu dnia i powyżej 25 w nocy. Mieliśmy więc wielką nadzieję, że natrafimy na autobus z AC. Los nam sprzyjał. Na dworcu, rankiem o 10, czekał autobus w całkiem niezłym stanie i, na nasze szc

Nocleg z Booking.com!

Booking.com