Lychee vs. rambutan

Lychee, albo właściwie liczi po polsku i rambutany wyglądają i smakują dosyć podobnie. W Polsce zdarzyło mi się kilka razy spróbować liczi (zwane też śliwką chińską), ale rambutany zobaczyłam po raz pierwszy w Bangkoku. Byłam przekonana, że jest to liczi, tylko jakaś inna odmiana. Dopiero dużo później poznałam nazwę tego zabawnego owocu. Jako, że teraz mamy sezon na oba te owoce (można je kupić na każdym straganiku z owocami), postanowiłam napisać kilka słów o obu owocach.
Liczi: słodkie, bardzo soczyste i mięciutkie. Łatwo się je obiera, a pestka w środku jest bardzo śliska, co ułatwia nam oddzielenie miąższu od pestki. Smakuje wybornie. Teraz w sezonie kosztuje ok 15 tys za kilko (6 zł).
Rambutany: słodkie, delikatne, mniej soczyste i trochę twardsze. Plus jest taki, że sok nie leje się po dłoniach podczas jedzenia ;). Skórka jest twardsza i trudniej je odebrać, ale spokojnie można sobie poradzić bez noża. Pestka jest bardziej "chropowata" w związku z czym kawałki jej często przyczepiają się do miąższu. Smakują równie doskonale. Cena obecnie to 10 tys kipów za kilo (4 zł).

A więc które wolę? Chyba odrobinę bardziej smakują mi liczi. Za liczi przemawia również fakt, że łatwo się do nich "dobrać". Ale kupuję jedne i drugie, bo rambutany po prostu zabawniej wyglądają :) Smacznego!

Rambutany u góry, liczi na dole

 Obrane owoce - kolejność taka sama jak na powyższym obrazku

Owoce i ich pestki

Komentarze

  1. Dzięki.
    Prosto podana informacja.
    W końcu wiem. Część informacji na temat tych owoców w nacie to papka i na koniec i tak nie wiem czy jem jeden owoc czy drugi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy. Cieszę się, że informacja jest jasno przekazana :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Nocleg z Booking.com!

Booking.com