Heviz - największe jezioro termalne na świecie
Węgry uwielbiam i mam do nich ogromny sentyment. Jako dziecko jeździłam tam z rodziną i w dorosłym życiu pierwsze kilka wakacji z moją córką spędziłam właśnie na Węgrzech. Jest stosunkowo blisko, łatwo zapakować się do auta ze wszystkim co potrzeba i jest niedrogo. To są argumenty, które do nas, Polaków, zdają się bardzo przemawiać.
Na Węgrzech zwiedziłam takie oczywiste miasta jak Budapeszt, czy popularny Siofok, albo Hajduszoboszlo, do którego kiedyś (może nadal?) tłumnie jeździli rodacy. Byłam też w miejscach mniej znanym takich jak Gyula (o której chyba też napiszę osobny post), gdzie Polaków praktycznie nie ma wcale.
Dziś będzie o Heviz, miasteczku, o którym po raz pierwszy usłyszałam w tym roku. Do Heviz wybraliśmy się końcem kwietnia, kiedy na Podhalu było zaledwie kilka stopni i lało jak z cebra. Trawa dopiero się zazieleniła, a na drzewach pojawiały się pierwsze pąki. Do pięknej wiosny było jeszcze jednak daleko. Węgry są niedaleko, a jednocześnie wystarczająco daleko, żeby mieć wrażenie, że czas przyspieszył jest i wiosna jest w pełni. Tak było i tym razem.
Skąd jednak pomysł na Heviz? Przeglądając internet, szukałam miasteczka nad Balatonem, w którym nie byłam. Musiały być też ciepłe źródła, żeby móc się wygrzać po zimie . Heviz ma to wszystko i jeszcze więcej. Jest położony zaledwie 10 km od Balatonu, a w centrum miasteczka kryje się prawdziwy skarb, największe naturalne jezioro termalne na świecie.
Plaże nad Balotem nie zostają otwarte przed majem, więc w kwietniu turystów prawie nie ma. Miasteczko jest nieduże i wszędzie można dojść pieszo. Samo jezioro jest naprawdę ogromne. Po środku znajduje się cześć zadaszona, gdzie temperatura wody jest wyższa. Warto tam zajrzeć, choćby ze względu na wodne masaże. Na zewnątrz znajdziemy oddzielone części, gdzie można usiąść w (podobno leczniczym) błotku. Za pierwszym razem, zupełnie nieświadomi jak wygląda kąpiel w jeziorze, poszliśmy bez piankowych węży, które jak się okazało wszyscy ze sobą mieli. Piankowe węże czy dmuchane kółka są niezbędne jeśli nie chce się CAŁY czas pływać - w jeziorze nie ma gdzie usiąść z wyjątkiem miejsc do kąpieli błotnych. Woda jest głęboka (w niektórych miejscach jest prawie 40 metrów głębokości), więc będąc z małymi dziećmi nie obejdzie się bez kółek i bacznego pilnowania ze strony rodziców. Miejsce to ogólnie nie jest polecane dla bardo małych dzieci.
Wydaje mi się, że jezioro Heviz warto odwiedzić. Nie jest może nowocześnie i widać, że cała konstrukcja jest mocno nadgryziona zębem czasu, ma jednak swój klimat, jest ogromne i przede wszystkim niepowtarzalne.
Dodam, że około pół godziny jazdy samochodem, w Zalakaros, znajduje się aquapark z basenami termalnymi. Obiekt nie jest jakiś wyjątkowy, ale dzieciom się na pewno spodoba. Moja Maja bawiła się tam świetnie.
Będąc na Węgrzech koniecznie spróbujcie lokalnych specjałów. Osobiście uwielbiam wszelakie ostre pasty z papryki i zapiekany ser.
Informacje praktyczne:
Bilety wstępu do jeziora:
3-godzinny - 2800 HUF
4-godzinny - 3400 HUF
całodniowy - 4800 HUF
Strefa wellness i spa - 2000 HUF (dopłata do biletu wstępu do jeziora)
Dzieci między 6-14 rokiem - 1600 HUF (3-godzinny)
Uczniowie i studenci z ważną legitymacją - 2300 HUF (3-godzinny)
Są również 10 i 20 karnety oraz zniżki dla grup powyżej 20 osób.
Zalakaros aquapark:
Basic - podstawowy całodniowy bilet (nie wiele daje, tylko wejście do 2 ciepłych basenów i beach bath, które otwierane jest od 29.04)
dorośli - 2100 HUF
Uczniowie (6-18) - 1600 HUF
Dzieci (3-5) - 600 HUF
Rodzina (2 + 2) - 5900 HUF
Wejście na 3 godziny - 1600 HUF
Complex = basic + adventure bath + medical centre za 3400 HUF
dorośli - 3400 HUF
Uczniowie (6-18) - 2800 HUF
Dzieci (3-5) - 800 HUF
Rodzina (2 + 2) - 10400 HUF
Wejście na 3 godziny - 2600 HUF
Complex + saun
01.01-28.04 - 3900 HUF
29.04-01.10 - 4400 HUF
02.10-31.12 - 4100 HUF
Nasz nocleg w Heviz - Aranyhal Apartman - skromny, ale przyzwoity apartamencik z 1 podwójnym łóżkiem i rozkładaną sofą (dla 2 os.). Za 4 noce dla 3 osób zapłaciliśmy 73.60 euro. Blisko do centrum i około 10-15 minut spacerem nad jezioro.
Noclegu możecie też poszukać na Airbnb. Jeśli nie macie jeszcze tam konta, to koniecznie załóżcie go klikając w ten link www.airbnb.pl/c/olak30 - dostaniecie wtedy od serwisu Airbnb 100 zł na rezerwację noclegu! Świetna oszczędność!
Na Węgrzech zwiedziłam takie oczywiste miasta jak Budapeszt, czy popularny Siofok, albo Hajduszoboszlo, do którego kiedyś (może nadal?) tłumnie jeździli rodacy. Byłam też w miejscach mniej znanym takich jak Gyula (o której chyba też napiszę osobny post), gdzie Polaków praktycznie nie ma wcale.
Dziś będzie o Heviz, miasteczku, o którym po raz pierwszy usłyszałam w tym roku. Do Heviz wybraliśmy się końcem kwietnia, kiedy na Podhalu było zaledwie kilka stopni i lało jak z cebra. Trawa dopiero się zazieleniła, a na drzewach pojawiały się pierwsze pąki. Do pięknej wiosny było jeszcze jednak daleko. Węgry są niedaleko, a jednocześnie wystarczająco daleko, żeby mieć wrażenie, że czas przyspieszył jest i wiosna jest w pełni. Tak było i tym razem.
Skąd jednak pomysł na Heviz? Przeglądając internet, szukałam miasteczka nad Balatonem, w którym nie byłam. Musiały być też ciepłe źródła, żeby móc się wygrzać po zimie . Heviz ma to wszystko i jeszcze więcej. Jest położony zaledwie 10 km od Balatonu, a w centrum miasteczka kryje się prawdziwy skarb, największe naturalne jezioro termalne na świecie.
Jezioro Heviz
Plaże nad Balotem nie zostają otwarte przed majem, więc w kwietniu turystów prawie nie ma. Miasteczko jest nieduże i wszędzie można dojść pieszo. Samo jezioro jest naprawdę ogromne. Po środku znajduje się cześć zadaszona, gdzie temperatura wody jest wyższa. Warto tam zajrzeć, choćby ze względu na wodne masaże. Na zewnątrz znajdziemy oddzielone części, gdzie można usiąść w (podobno leczniczym) błotku. Za pierwszym razem, zupełnie nieświadomi jak wygląda kąpiel w jeziorze, poszliśmy bez piankowych węży, które jak się okazało wszyscy ze sobą mieli. Piankowe węże czy dmuchane kółka są niezbędne jeśli nie chce się CAŁY czas pływać - w jeziorze nie ma gdzie usiąść z wyjątkiem miejsc do kąpieli błotnych. Woda jest głęboka (w niektórych miejscach jest prawie 40 metrów głębokości), więc będąc z małymi dziećmi nie obejdzie się bez kółek i bacznego pilnowania ze strony rodziców. Miejsce to ogólnie nie jest polecane dla bardo małych dzieci.
Dodam, że około pół godziny jazdy samochodem, w Zalakaros, znajduje się aquapark z basenami termalnymi. Obiekt nie jest jakiś wyjątkowy, ale dzieciom się na pewno spodoba. Moja Maja bawiła się tam świetnie.
Miasteczko Heviz
Będąc na Węgrzech koniecznie spróbujcie lokalnych specjałów. Osobiście uwielbiam wszelakie ostre pasty z papryki i zapiekany ser.
Nie można nie spróbować słynnych langoszy
Zapiekany ser
Informacje praktyczne:
Bilety wstępu do jeziora:
3-godzinny - 2800 HUF
4-godzinny - 3400 HUF
całodniowy - 4800 HUF
Strefa wellness i spa - 2000 HUF (dopłata do biletu wstępu do jeziora)
Dzieci między 6-14 rokiem - 1600 HUF (3-godzinny)
Uczniowie i studenci z ważną legitymacją - 2300 HUF (3-godzinny)
Są również 10 i 20 karnety oraz zniżki dla grup powyżej 20 osób.
Zalakaros aquapark:
Basic - podstawowy całodniowy bilet (nie wiele daje, tylko wejście do 2 ciepłych basenów i beach bath, które otwierane jest od 29.04)
dorośli - 2100 HUF
Uczniowie (6-18) - 1600 HUF
Dzieci (3-5) - 600 HUF
Rodzina (2 + 2) - 5900 HUF
Wejście na 3 godziny - 1600 HUF
Complex = basic + adventure bath + medical centre za 3400 HUF
dorośli - 3400 HUF
Uczniowie (6-18) - 2800 HUF
Dzieci (3-5) - 800 HUF
Rodzina (2 + 2) - 10400 HUF
Wejście na 3 godziny - 2600 HUF
Complex + saun
01.01-28.04 - 3900 HUF
29.04-01.10 - 4400 HUF
02.10-31.12 - 4100 HUF
Nasz nocleg w Heviz - Aranyhal Apartman - skromny, ale przyzwoity apartamencik z 1 podwójnym łóżkiem i rozkładaną sofą (dla 2 os.). Za 4 noce dla 3 osób zapłaciliśmy 73.60 euro. Blisko do centrum i około 10-15 minut spacerem nad jezioro.
Noclegu możecie też poszukać na Airbnb. Jeśli nie macie jeszcze tam konta, to koniecznie załóżcie go klikając w ten link www.airbnb.pl/c/olak30 - dostaniecie wtedy od serwisu Airbnb 100 zł na rezerwację noclegu! Świetna oszczędność!
W drodze powrotnej na półwyspie Tihany nad Balatonem
Super artykuł. Bardzo podobają mi się blogi podróżnicze. Świetnie sie przegląda tego bloga. Nie mogę się doczekać kolejnych wpisów. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa :) Pozdrawiam
UsuńW podróżach uwielbiam dwie rzeczy najbardziej: ludzi i jedzenie. Twój wpis zawiera informacje praktyczne i ceny. To z kolei podoba mi się we wpisach blogowych.
OdpowiedzUsuńDzięki! Pozdrawiam i miłego dnia!
UsuńPrzepiękne jezioro <3 Na Węgrzech jeszcze nie byłam, więc musze to miejsce dodać do swojej listy must visit:) Dzięki za ten wpis :)
OdpowiedzUsuńWęgry są super. Jest bardzo dużo wspaniałych miejsc, które warto zobaczyć. Koniecznie odwiedź Budapeszt jak będziesz na Węgrzech!
UsuńPiękne miejsce, ale mam wrażenie, że w Polsce mało znane, a może się mylę? W każdym razie, dobrze, że o nim piszesz, przynajmniej ja się dowiedziałam czegoś ciekawego!
OdpowiedzUsuńDzięki! Wszyscy jeżdżą nad Balaton i jakoś o Heviz się u nas nie słyszy za wiele. A szkoda, bo miejsce jest bardzo klimatyczne! Pozdrawiam!
Usuńpatrz, ja mieszkałam na Węgrzech przez rok i nie znam tego miejsca!
OdpowiedzUsuńNic się nie martw! Na pewno wiele osób mogłoby mnie zaskoczyć ciekawymi miejscami w Polsce! :)
UsuńZ wielką chęcią bym się tam wybrała
OdpowiedzUsuńOkazja popływać w jeziorze i wygrzać kości jest przez cały rok, więc nic straconego! :)
Usuń:)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o takim miejscu, także jestem zaskoczona. Ale pewnie jest to odpowiednio strzeżone jezioro, czyszczone i pielęgnowane, aby wykazywało swoje właściwości. Muszę o nim przeczytać coś więcej, aby się dowiedzieć. Szukam też ogólnie jakiś fajnych jezior, ale głównie po to, aby popływać kajakiem, bo bardzo to lubię. Nawet udało mi się odkryć stronę gokajak.com , na której każdy fan kajakarstwa znajdzie dla siebie coś odpowiedniego.
OdpowiedzUsuń