Z Polski do Azji drogą lądową - Belgrad, Serbia
Nowy Sad, w którym spędziliśmy 2 dni, zachwycił nas (relacja tutaj). Ale będąc w Serbii, nie można nie pojechać do stolicy, Belgradu. Jesteśmy ciekawi tego jaki jest Belgrad i jakie atrakcje ma do zaoferowania. Wsiadamy do autobusu i już po 2 godzinach jesteśmy na dworcu w stolicy Serbii.
Oszustwa w Belgradzie
Atrakcje Belgradu - zwiedzanie
Nad Sawą
Nieprzyjemny incydent z taksówkarzami postanawiamy zamienić w złe dobrego początki i udajemy się do ekskluzywnej (w naszym mniemaniu) restauracji, gdzie jesteśmy traktowani iście po królewsku. Wspaniały posiłek w bardzo oryginalnie urządzonej restauracji daje nam kopa pozytywnej energii.Wieczorem idziemy nad Sawę. Tradycyjnie już (tak było w Budapeszcie i Nowym Sadzie) najpierw udajemy się na most skąd spoglądamy na dwie strony miasta. Belgrad wieczorową porą wygląda bardzo odmiennie, zwłaszcza nad rzeką. Po jednie stronie widzimy stare łodzie zacumowane przy brzegu, z których słyszmy głośną muzykę. Nie zachęca ona jednak nas do zaglądnięcia do żadnej z imprez na Sawie. Wybrzeże tej strony miasta jest jakby bardziej ubogie i o wiele mniej rozbudowane. Pływające dyskoteki to stare łajby, które za pewnie przyciągają głównie serbską młodzież. Za to druga strona, to prawdziwie zadbane wybrzeże (no może nie wszędzie) z wieloma knajpkami, również tymi bardzo eleganckimi. Z mostu widać jak wspaniale jest oświetlona jest ta cześć miasta. Przy brzegu zacumowane są statki i duże łodzie, które zabierają turystów na rejs. Tak, jest interesująco. Belgrad nas zaintrygował.
Knez Mihailova - centrum Belgradu
Następnego dnia udajemy się do centrum Belgradu. Kiedy docieramy do Knez Mihailova, która jest kilometrową ulicą i sercem Belgradu, nie możemy się nadziwić jak dużo jest przestrzeni na tej starej ulicy. Wiele budynków pochodzi z lat 70 i 80 XIX wieku, a większość z nich to naprawdę potężne budowle. Centrum budzi swego rodzaju respekt, może przez ogromne budynki, które rzucają długie cienie na ulicę, może przez pewną nostalgię, którą mocno się w tym miejscu wyczuwa. Nie ma tej luźnej śródziemnomorskiej atmosfery, która nam się tak udzielała w Nowym Sadzie. Jest inaczej, niby wszędzie mnóstwo sklepów, knajpek i ludzi, ale jednocześnie odczuwamy taki pośpiech i lekki chaos, no ale w końcu to stolica kraju.
Na szczęście spokojniejsze miejsca też się w centrum znajdą
Twierdza Kalemegdan
Następnie kroki kierujemy do największej atrakcji w Belgradzie. Twierdza Kalemegdan, w której skład wchodzi cytadela i park, znajduje się w dzielnicy Stare Miasto, na wzgórzu. Warto tam pójść nie tylko ze względu na bramy historyczne, cerkwie, czy muzeum wojskowe, ale również ze względu na piękną panoramę na ujście Sawy do Dunaju. Otaczający park twierdzę jest idealnym miejscem na spacery, spotkania towarzyskie czy relaks.
Muzeum Wojskowe
Ujście Sawy do Dunaju
Saint Petka's Chapel
Skadarlija
Wracamy do centrum, ale tym razem udajemy się na cygańską ulicę. Ta zabytkowa kamienna uliczka była w latach 30 XIX była nazywana Aleją Cyganów, ale z czasem stała głównym kwartetem sztuki w Belgradzie. Czterystumetrowa uliczka jest dziś wielką atrakcją wśród turystów i muszę przyznać, że uroku jej nie brakuje. Jak prawdziwi turyści zasiadamy w jednej z restauracji z zawyżonymi cenami, gdzie po raz kolejny rozkoszujemy się wyjątkowo mięsną kuchnią Serbii.Cerkiew Świętego Sawy
Mijając Cerkiew Świętego Marka, która imponująco wygląda tylko z zewnątrz (w środku trwają remonty), docieramy do wyjątkowego miejsca, Cerkwi Świętego Sawy. Jest to niewątpliwie jedna z największych atrakcji turystycznych w Belgradzie. Cerkiew Sawy jest piękna i potężna, a najbardziej podoba nam się to, że nie ma tłumów i jest gdzie usiąść i odpocząć. Siadamy przy fontannach i relaksujemy się ciesząc oczy pięknym widokiem.
Cerkiew Świętego Sawy
Cerkiew Świętego Marka
Sufit
Muzeum Tesli
Na trzeci dzień pobytu w Belgradzie zaplanowałam Muzeum Tesli. Przyznam się szczerze, że za muzeami nie przepadam. A to dlatego, że zazwyczaj są nudne, opisy mało ciekawe i brak jest jakiejkolwiek możliwości interakcji odwiedzającego z eksponatami. W Muzeum Tesli jest inaczej. Po pierwsze, przewodnik jest darmowy. Zbiera się grupa anglojęzyczna i pani, naprawdę dobrym angielskim, wszystko opowiada i pokazuje. Na początku jest ciekawy film o Tesli i jego osiągnięciach. Pani przewodnik następnie wyjaśnia i pokazuje obsługę wielu wynalazków. Jest również doświadczenie (dzieciom się bardzo podoba), w którym odwiedzający biorą udział. Jesteśmy bardzo usatysfakcjonowani. Po świetnej zabawie wychodzę bogatsza o nową wiedzę.Wieża Gardos
Do ponad stuletniej wieży udajemy się dla widoków. Na szczycie jest balkon wokół wieży, skąd rozpościera się piękny widok na Dunaj.Zachód słońca na moście Brankov
Zachodzące słońce nad rzeką to zawsze piękny widok. Nie inaczej jest tym razem. Piękne kolory zatrzymują nas na dłuższą chwilę.
W Belgradzie zaintrygowały nas również malowidła na ścianach budynków.
Informacje praktyczne:
Nocleg w Belgradzie - Spaliśmy w Sirius Apartments, który co prawda jest kawałek od centrum, ale jest bardzo dobre połączenie autobusowe i trolejbusowe.
Transport w Belgradzie - Trzy-dniowy karnet na autobusy/trolejbusy/pociągi kosztuje 700 dinarów. Karnet kupimy w kiosku ruchu.
Serbska karta sim kosztuje 300 dinarów za 500 mega.
Moovit - aplikacja transportowa. Dzięki tej aplikacji poruszanie się po Belgradzie było bardzo proste, bo łączy ona wszystkie opcje transportowe.
Nikola Tesla Museum - Cena biletu: 500 din.
Restauracje w Belgradzie, czyli gdzie jedliśmy:
Lorenzo & Kakalamba - Dosyć ekskluzywna restauracja, którą warto odwiedzić, nie tylko ze względu na jedzenie, ale również bardzo ciekawy wystrój wnętrza. Cena za 2 posiłki, 2 piwa i chleb to 2250 dinarów. Małe piwo kosztuje 280 dinarów.
Kapitan Koca Putuje - Przyjemna restauracyjka na zabytkowej ulicy w Skadarlija. Ceny dosyć wysokie za proste dania, ale atmosfera i obsługa bardzo miła.
Te Je To - Tania restauracja z dobrym jedzeniem. Kolejne miejsce, gdzie znów zjedliśmy górę mięsa. Idealne dla budżetowych podróżników, nie dla wegetarian!
Kafe Parkic - Osiedlowe kawiarenki, blisko naszego apartamentu. Proste i tanie knajpki (duże piwo kosztowało niewiele ponad 4 zł).
Te Je To - Tania restauracja z dobrym jedzeniem. Kolejne miejsce, gdzie znów zjedliśmy górę mięsa. Idealne dla budżetowych podróżników, nie dla wegetarian!
Kafe Parkic - Osiedlowe kawiarenki, blisko naszego apartamentu. Proste i tanie knajpki (duże piwo kosztowało niewiele ponad 4 zł).
Komentarze
Prześlij komentarz